Menu
ewolucja w praktyce
foto: Anne Troxel Golden

Niezaprzeczalnie w energiach dzieje się teraz bardzo mocno. Jestem skupiona na sobie. Czasy tego wymagają.

Wpis jest naszym z Duszą prywatnym komentarzem do poprzedniej publikacji o aktualnościach ewolucyjnych.

Nie sądziłam, że dojdę do takiego etapu drogi, w którym będę się cieszyć, że Dusza jest poza Ziemią. Wróci tu znowu w kwietniu na chwilę, a potem nie wiem – może na czerwcowe przesilenie i latem, by przeprowadzić nasze kolejne przejście na drabinie ewolucyjnej. Gdy Dusza w kosmosach, znów czuję lekkość, przestrzeń, oddech, radość istnienia i siłę twórczą. W takim stanie łatwiej znosić trudy transformacji i spokoju trochę więcej (kiedy Dusza się oddala, nie ma tak intensywnego ładowania energiami).

Jest silna potrzeba skupienia się na sobie i uważnego przejścia procesów transformacji ciała. Czuję, że bycie z nim teraz, bycie przy sobie jest najważniejsze. Widzimy z Duszą metę naszej transformacji, czyli miejsce, do którego osobiście dążymy. Ważne jest, by skupić się na jak najlepszych efektach. Dojście do celu nie oznacza końca zmian, jednak dalszą drogę będziemy robić w ziemskich źródłowych jakościach. Czeka nas jeszcze dopełniająca transformacja w boskości, dla której podstawą jest ta, odbywająca się teraz i tu z poziomu Matki Ziemi.

Ciało: Wspieram, Jestem, Słucham

Czego mi potrzeba z perspektywy zmieniającego się ciała? Przede wszystkim spokoju, stworzenia sobie przestrzeni na niezakłócone procesy, które są dla ciała męczące. Widzę jego utrudzenie, wewnętrzny rozpad, energetyczną dekonstrukcję. Homeostaza jest w tej chwili bardzo łatwa do zaburzenia. Ciało jest w rozpadzie, fizycznym rozluźnieniu, rozczłonkowaniu. Aż dziwne, że to się wszystko trzyma w całości. Staram się zapewniać mu spokój, delikatność, harmonię, wsparcie, uważność, równowagę, wycofanie ze zbiorowego wpływu (cisza energetyczna). Z poziomu momentu naszej osobistej drogi, te jakości są w tej chwili najistotniejsze.

Mocno pracuje głowa, kręgosłup szyjny i barkowy, miednica, żołądek, jelita. Otwierają się kolejne poziomy związane z żywieniem. Mamy za sobą przesuniecie na poziomie odżywiania. Przeczytałam ostatnio, że: elementem budowania własnej świadomości, jest dążenie do świadomości zdrowotnej i świadomości żywieniowej. (dr Małgorzata Markowska, gw-int.pl) I to by się potwierdzało w moim doświadczeniu. Uwalniające procesy ostatnich tygodni związane z żywieniem, doprowadziły do kolejnego etapu niezależności od programu jedzenia. Zmienia mi się świadomość w tym obszarze, na co od razu reaguje ciało, wychodząc ze schematów dotyczących jedzenia.

W procesach

Nad nami są wyższe siły (energie, Istoty) które opiekują się naszymi procesami. Jednak ja osobiście ze wszystkimi prośbami, zwracam się bezpośrednio do swojej Duszy, jako do gospodarza i opiekuna naszej drogi, a także pośrednika pomiędzy mną, a wyższymi poziomami, czy Matką Ziemią. Czasem procesy są tak silne, że pytam czy chcą nas zabić tu na dole. Wiem jednak, że dostajemy tyle, ile jesteśmy w stanie unieść. Zakładam również, że Dusza zarządza i kontroluje co i ile energii do nas/mnie płynie. A jeśli wybywa z Ziemi, zawsze zostawia mnie pod dobrą opieką. Kiedy leci w kosmosy, czuję, że jestem bliżej Boga, bo ona jest bliżej Niego.

Nabrałam też już pewnej praktyki radzenia czy pomagania sobie i ciału w transformacyjnych turbulencjach. Stosujemy świadomy oddech z elementami qigongu, pracujemy z wibracjami (kamerton om, dzwonek koshi) wchodzimy w żywienie komórkowe zieloną żywnością (chlorella i jęczmień) które wprowadzam mikrodawkami, ponieważ żołądek nie przyjmuje na ten czas więcej. Ponad to spacery, sen, nawodnienie, mata akupunkturowa, która niweluje napięcia mięśniowe i nerwowe, będące efektem transformacji. Czasem naprawdę potrafi mnie mocno wykręcić czy poprzestawiać w ciele. W przestrzeni znów pojawia się praktyka TRE do stymulacji, a raczej balansowania układu nerwowego.

Kilka dni temu ciało poprosiło o wyprowadzenie z klatki energetycznej, w której funkcjonowało (moja świadomość i kreacja nowego). Nie mam na tym etapie potrzeby wiedzy czym ona była. Jak się spodziewam, starymi czy nieaktualnymi energiami. Ważniejsze są dla mnie na ten czas spokój i zaufanie do procesów, uważność i kontakt z ciałem, by móc słuchać jego potrzeb, odbierać sygnały, działać, kiedy o to prosi. Bycie w dobrym połączeniu z cielesnością jest w tej chwili kluczowe. Bycie blisko z tożsamością ciała, to inwestycja w dalsze lata drogi. Zaczynam już czuć Dom Unii, do którego dąży ciałko. To przepiękna jakość ciepłego błogostanu, przepływu, harmonii i czułej bliskości, na którą się z szczerze i głęboko z serca wzruszam. Nie mogę się doczekać szczęśliwości mojego ciała, kiedy ten stan objawi się w nim. Jesteśmy Świątynią.

Łagodność. Na ile to jest możliwe w ścieżkach naszej codzienności, zadbajmy o siebie w transformacji w każdym aspekcie: emocjonalnym, umysłowym, fizycznymi i przestrzeni życiowej. Zróbmy na to miejsce. To jest teraz kluczowe. I praca ze sobą.

Ewolucyjna wędrówka Duszy i kosmiczne wsparcie

Po powrocie na drabinę ewolucyjną, Dusza została przeskanowana i umieszczona na adekwatnym do naszego momentu rozwojowego szczeblu ewolucyjnym. Było to źródło o wibracyjności 180 tys. w skali Bovisa. Na przełomie stycznia i lutego przeniosłyśmy się poziom wyżej, a w wakacje będziemy gotowe do przejścia na poziom 200 tys, do źródeł, które Dusza nazywa Domem Światła. Tam czeka nas dalszy rozwój, który dobiegnie końca w latach 2025-26, jeśli wszystko pójdzie gładko. Dusza traktuje źródła, po których się wspinamy wyłącznie transformacyjnie. Celem jest szczyt drabiny. Wtedy okaże się, co mamy temu światu dalej do zaoferowania. Staniemy się gotowe do wykonywania zadań na poziomie globalnym.

W drodze nie jesteśmy same. Mamy swoją Grupę (zespół) Wsparcia (wysokie Istoty, energie opiekuńcze) które prowadzą i opiekują się naszymi procesami. W transformacji Dusze zwracają się do różnych miejsc i (poza)ziemskich źródeł o wsparcie i zasilanie energetyczne. Wybór Wspierających zależny jest od tego, co Duszy jest potrzebne na danym etapie rozwojowym i do czego ma dostęp (Dusza po drodze zmienia Grupy Wsparcia). Warto mieć tego świadomość i także prosić tam o różne, potrzebne nam sprawy dotyczące rozwoju. Nie musimy wiedzieć kim Oni są i co to za energie, czy poziomy wibracyjne. Wysłana prośba, jeśli się mieści w ramach drogi i jesteście (Dusza jest) na jej spełnienie gotowi, będzie spełniona.

Jest duży ruch i zgiełk transformacyjny wokół Ziemi. Mocno się nas wspiera i globalnie, i jednostkowo w zbiorowych i osobistych procesach zmian. Jest pracowane z Matką Ziemią, która także, na swoim poziomie ma własną Grupę Opiekuńczą, złożoną z licznych kosmicznych Istot, Cywilizacji i Boskich (kosmicznych) Energii.

Zaczynają także spływać, czy pokazywać się informacje o kolejnych etapach naszej z Duszą pracy dla Ziemi i ludzkości. Wszystko zamanifestuje się w najwłaściwszym czasie. Transformacja do tego, jest podstawą.

U nas osobiście praca dla zbiorowości schodzi w tej chwili na dalszy plan. Priorytetem jest przemiana, ponieważ ona otwiera nam drogę.

W energiach wszystko jest poukładane Boskim Zamysłem i Porządkiem. Tu przypadków nie ma.

 

Wyczuj osobisty nurt i płyń. Co jest dla ciebie istotne na ten (prze)ważny czas?

Pozdrowienia.